Number Nine #3

Kiedy w 2018 roku Paul McCartney przyszedł do studia, aby pierwszy raz posłuchać całkowicie od nowa zmiksowanych utworów Białego Albumu, zaskoczył producenta Gilesa Martina. 

Album „The Beatles” został wydany w listopadzie 1968 roku, rok po wielkim sukcesie „Sgt. Pepper’s Lonely Hearts Club Band”. Fani spodziewali się znów kolorowej okładki z mnóstwem odniesień do własnej historii i ogólnoświatowej kultury. Otrzymali natomiast wielką białą płachtę, na której widniał krzywy napis zwykłą czcionką: „The BEATLES”.* W środku, owszem, znajdował się ogromny kolaż zdjęć i bazgrołów, natomiast na okładce nie było kompletnie nic. W 1968 roku coś takiego było nie do pomyślenia. Ale jeśli ktoś sądzi, że to lenistwo czy oszczędność ze strony wielkiej czwórki, nie może być dalszy od prawdy. Okładkę zaprojektował najważniejszy grafik tamtych czasów, Richard Hamilton. 

50 lat później, w niewyobrażalnie odległym roku 2018 Giles Martin, syn słynnego producenta Beatlesów, pracował nad jubileuszową wersją albumu, korzystając z oryginalnych 4-śladowych taśm. Gdy nowy, wspaniały miks był gotowy, pierwszą osobą, która go usłyszała, był Paul McCartney. Kiedy się spotkali, Giles chciał włączyć całość, ale Paul go zaskoczył. Poprosił o puszczenie wcale nie od początku, wcale nie jednego ze swoich utworów, a nawet nie tego utworu, który uważał za najlepszy na płycie. Jego wybór był nieoczywisty, ale znaczący: poprosił o puszczenie piosenki „Julia”. 

3. Julia

Julia Lennon zginęła pod kołami auta, kiedy jej syn John Winston miał 18 lat i nic nie zapowiadało jego fenomenalnej kariery muzycznej ani supergwiazdorstwa. Przez cały okres istnienia Beatlesów John Lennon ani razu nie wspomniał o swojej matce, aż do wiosny 1968 roku, kiedy skomponował piosenkę o niej. Moja mama nie żyje od 18 lat. Ktoś, kto urodził się tego samego dnia, jest dziś dorosły. Dla mnie też to jest kawał czasu, ale zdaje mi się, jakbym widział się z nią dopiero co. Kiedy mi się śni, zawsze jest cicho, jakby nie potrafiła mówić. Odeszła dziewiątego lutego. 

„Julia” była pierwszą piosenką, którą zaśpiewałem Mo, a potem śpiewałem ją naszym córkom w brzuchu. To monotonna melodia, ale zupełnie niesamowita. Lennon nagrał ją sam, tylko z gitarą, w ostatniej, dwudniowej sesji w październiku, miesiąc przed wydaniem albumu. Był to jedyny w karierze Beatlesów utwór, który Lennon wykonał samotnie. Takie rzeczy zdarzały się tylko w ostatnich miesiącach ich istnienia, a głównie właśnie podczas nagrywania tego krążka. Mówi się, że atmosfera zrobiła się toksyczna. To był dziewiąty album w zawrotnej karierze zespołu, na etapie, kiedy mogli robić co chcieli, w dodatku w poprzedzających miesiącach wiele przeżyli. Ukochany manager Brian Epstein umarł pod koniec poprzedniego roku. Zaczęli prowadzenie własnej firmy wydawniczej, choć o biznesie wiedzieli niewiele. Pierwsze małżeństwo Lennona się rozpadło. Nowa kobieta nie odstępowała go na krok nawet w studiu, co wkurwiało pozostałych do białości. W dodatku oczekiwania po wydanym rok wcześniej „Sierżancie Pieprzu” były niebotycznie wysokie. To wszystko wpływało źle na pracę. Ringo Starr zrobił sobie 2-tygodniową przerwę, z której musieli go ściągać niemalże błaganiem. Nawet George Martin w którymś momencie pojechał na wakacje i zostawił muzyków ze swoimi pomocnikami – coś takiego nie zdarzyło się nigdy wcześniej ani później. W studiu EMI jest bardzo wiele mniejszych i większych pomieszczeń studyjnych. Zdarzało się, że tego samego dnia Lennon nagrywał w jednym pomieszczeniu, McCartney w innym, zaś Starr i George Harrison, oraz Martin i jego inżynierowie, latali pomiędzy nimi. 

Lennon zagrał „Julię” na gitarze palcami, w charakterystyczny sposób, którego nauczył się w tym samym roku w Indiach. Ale o tym napiszę w następnym odcinku. 

CDN

*Pierwsze kilka tysięcy egzemplarzy miało też indywidualny numer, co oczywiście było ściemą, bo każda tłocznia wypuszczała własne numery. W Anglii, o ile wiem, tych tłoczni było 6. Ale możemy wyobrazić sobie, że było 9.

Reklama

Jedna uwaga do wpisu “Number Nine #3

Podoba Ci się? Nie? Napisz!

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s