Po latach rozmyśliwań,
niemal u schyłku życia,
dokonałem niezmiernie
głębokiego odkrycia.

Zanim przejdę do odkrycia podmiotu lirycznego (doprawdy zabawnego), pochwalę się moim odkryciem. Proszę państwa, oto Marian Hemar.
Moje wielkie odkrycie
raz na zawsze, niezbicie
rozwiązuje odwieczną
zagadkę, mianowicie,
rozstrzyga nieomylnie,
ustala niezachwianie
ostateczną odpowiedź
na ciekawe pytanie,
co dręczy nas od wieków
i wciąż wraca od nowa:
kto rządzi światem? jaka
mafia anonimowa?
Nie wierzcie w bajki. Nie ma
żadnego synhedrionu
sekretnych władców. Nie ma
żadnych „mędrców Syjonu”.
Wiec to bajka i bujda,
ze „światem rządzą kobiety”
i nieprawda, ze światem
rządzą Żydzi – niestety.
Nie junkrzy, nie sztabowi
wojskowi kondotierzy,
nie monopole, kartele,
bankierzy ni bukmacherzy,
(…)
Nie międzynarodówka
komuny, czy kapitału.
Ktoś inny. Kto? – pytacie.
Zaraz, ludzie, pomału.
Gotowiście na wszystko?
Ha, dobrze, jam też gotów.
Słuchajcie: światem rządzi
wielka zmowa idiotów.
(…)
Światem rządzi sekretna
pomiędzynarodówka
agresywnego durnia
i nadętego półgłówka.
Samym instynktem głupoty
odnajdują się wzajem.
Rozumieją się wspólnym
językiem i obyczajem.
I hasłem, które woła
z ochotą raźną i rączą:
kretyni wszystkich krajów
łączcie się! Więc się łączą.
Przeciw wszelkim ambicjom,
przeciw wszystkim talentom,
przeciwko swoim wrogom,
przeciw nam – inteligentom.
(…)
A jaka na nich rada?
Bo czuję moi mili,
że z dziecięcą ufnością
pytacie mnie w tej chwili,
muszę prawdę powiedzieć,
wbrew ufności dziecięcej:
niestety, nas jest za mało.
Durniów jest znacznie więcej.
My skłóceni, więc słabi.
Durnie zgodni, więc silni.
My się często mylimy,
durnie są nieomylni.
My sceptycy, zbłąkani
na ziemi i na niebie –
a oni tak aroganccy
i tacy pewni siebie
i tacy energiczni
że serce z trwogi mdleje.
Ach, nie znam żadnej rady.
Mam tylko jedną nadzieję.
Żyję tylko tą drobną
otuchą i nadzieją
że my umiemy śmiać się.
A durnie nie umieją.
(…)
Tych niewyparzonych słów jest dużo więcej, ale ich Wam oszczędzę. Zilustrowanie tego tekstu fotką z „Kiepskich” jest wyrazem przekory z mojej strony, a może nawet pychy. Andrzej Grabowski mówi, że początkowo wstydził się grania w tym serialu. Ale przestał, gdy podeszła do niego pani na spotkaniu z fanami, i powiedziała: „Razem z mężem jesteśmy biednymi emerytami, niewiele mamy, regularnie oglądamy serial. Dziękuję, że pan wprowadza do naszego życia radość.” Dziś Grabowski mówi, że nie czuje się żadnym wielkim artystą, tylko narzędziem do realizowania takich właśnie potrzeb odbiorców. A kolegów aktorów, którzy krytykują go za udział w szmirze, zbywa: „Jak dostaniesz taką propozycję, to sobie ją odrzuć.”
Cytat: Marian Hemar, „Kto rządzi światem”, fragmenty