Profesor do kandydata w szkole aktorskiej: Dlaczego pan chce zostać aktorem? Przecież jest tyle zawodów na a. A murarz? A piekarz?
To był abstrakcyjny, bardzo ciężki rok. Wykonałem znowu absurdalnie dużo pracy przy domu, mieliśmy mnóstwo afer zdrowotnych, a teraz będziemy mieli trzecie dziecko (gdy piszę te słowa, Mo wciąż nie urodziła). Jakby w ramach aneksu mój tata ciężko się rozchorował, na szczęście nie traci animuszu. Nowa praca mnie absorbuje, choć jestem w niej już prawie półtora roku. Tymczasem dzieci wchodzą w okres adolescencji, czyli głównie ich nie ma, a gdy są, zamykają się w swoich pokojach lub, ogólnie rzecz biorąc, mają pretensje. Adaptuję się jak mogę. Bez przerwy latam z wywalonym ozorem, ale też staram się nie zaniedbać alkowy z Mo i aktywności fizycznej oraz umysłowej.
A więc tytułem apodsumowania mijającego roku:
- Aspekt rodzinny: liczba dzieci 2, liczba dzieci spodziewanych 1, liczba dzieci adoptowanych 0
- Aspekt czytania: 27 książek*, niewiele, ale to i tak aberracja na plus w stosunku do poprzedniego roku
- Aspekt książek ulubionych: aprecjacja o co najmniej 3, „Rzeczy których nie wyrzuciłem” Wichy, „Piękno to bolesna rana” Kurniawana i „Królestwo” Twardocha
- Aspekt bloga: staje się jakby artefaktem, opublikowałem zaledwie 15 tekstów, mimo to znów przekroczyłem sto tysięcy wyświetleń rocznie
- Aspekt domu: wykończyłem cały mój areał, teraz zostało tylko kilka szczegółów, aż do pierwszego remontu, który planuję za 2 lata
- Aspekt samochodu: po 11 latach zacząłem dbać o auto, akurat kiedy planuję je wymienić
- Aspekt pracy: osiadłem i przechodzę do apanaży
- Aspekt związkowo-ruchowy: na kursie tańca z Mo doszliśmy do poziomu srebrnego i tak nas wzięło na amory, że okazało się, że jesteśmy w ciąży, czyli poziom złoty zrobimy pewnie za rok
- Aspekt aktorski: brałem udział w cudownych warsztatach teatralnych, zagrałem trzy spektakle i zbliżyłem się do absolutu
Jeśli chodzi o noworoczne postanowienia, mam jedno, ale dotyczy czegoś tak przyziemnego, że napisanie go tutaj byłoby po prostu afrontem. Napisałem to gdzieś indziej, po to, żeby nie mieć argumentu, w razie gdybym nie zrealizował. Generalnie jednak moje priorytety nie doznały alokacji. Ani chybi, że w 2019 roku najważniejsza wciąż będzie rodzina. A czasem Amaktor.
*Adnotacja: po napisaniu tego tekstu skończyłem 28. książkę. Tak dla ścisłości.