Nudne świństwa

Proszę państwa, dziś mam ochotę na wiersz obrzydliwy. Nie dość, że z rozmachem opowiada o jedzeniu ludzi i jest paskudnie seksistowski, to jeszcze nic sobie nie robi z zasad języka polskiego. A to jest rzecz, która mnie wkurwia niemiłosiernie. I może z przekory coś mi się w tym wierszu podoba. Gotowi? No to smacznego.

mięso kobiet – bruno jaśeński

Pszehodząc pszypadkowo pszez ćeńisty pasaż,
mimo palm kiwającyh śę, jak senny palec,
zobaczyłem kobietę, kturą rąbał masaż
i układał na ladźe kawał po kawale.

Kszyczały na gałęźah żułte ptaki timur.
Kołysały głowami i muwiły tata.
Pszez zapah ćał kobiecyh ostszejszy od dymu
stuk rytmiczny tasaka jęczał i dolatał.

Zeskoczyły w podskokah shody z karku pięter.
Biły głową o śćanę i ńe mogły trafić,
kiedy wybiły otwur wyszedłem ńim lente
i na placu olbżymim połknęła mńe gawiedź

Whodźiły blade pańe do ćemnych garsonjer,
rozpinały w pośpiehu bluzki pod żakietem,
gdy z zapalonym lontem na barkah kanońer
stszeliłem z głowy w ńebo czerwoną rakietą.

Ńe liżće ust kohankom, leżąc im na bżuhu!
Jedzće je ze śmietaną i łykajće z cukrem!
Hude szynki dźewczynki są pszedźiwnie kruhe
i dobry jest kobiecyh muskularnych nug krem.

Jak wiele cudnych sokuw ćało kobiet mieśći
cuż wiesz o tym, hoć zdźerasz sukńe, jak firanki,
don żuańe, co ćało swojej pańi pieśćisz
a kturyś żadnej jeszcze ńe pożarł kohanki.

Poczekajće, ńe gwałćće, ńe pieśćće, ńe hodźće!
Ńeh znowu dźewicami źemia śę zaludńi!
Usta twoje, jak gąbka umaczana w ocće,
są mi dźiwńe ńedobre, gożkawe i nudne.

Pszyszłaś do mńe bez sukńi, powiedźałaś: ńe rusz!
Będźesz odtąd mńe kohał tylko, jak brat śostrę.
Gdy podeszłaś do lustra zdejmować kapelusz,
w karku twym tłustym zemby zatopiłem ostre.

Pożerajcie kobiety z octem i na suho!
Pszestańće z ńimi robić swoje nudne świństwa!
Kohankowie, noszący swe kohanki w bżuhu,
nadhodźi wasza era nowe maćeżyństwo

Jak dla mnie cały ten tekst to jest jedno wielkie jajo. Gdzieś tam wyczuwa się uwielbienie dla płci pięknej, mimo pozornej formy. A pisanie z błędami jest celowe, bo Jasieński (przepraszam: Jaśeński) był jednym z twórców słynnej odezwy „Nuż w bżuhu” z 1921 roku. Grupa pisarzy, nazywanych przez siebie futurystami, a przez prasę zboczeńcami i miłośnikami patologii, proponowali zrezygnowanie z zasad ortografii na rzecz fonetycznego zapisu. W takim zapisie dźwięk „rz/ż” byłby zawsze odwzorowany literą „ż” i tak dalej. Futuryści byli piewcami unowocześnienia życia, cokolwiek to znaczy. Jasieński uczył się w Warszawie, studiował w Krakowie, potem zamieszkał w Moskwie, gdzie romansował z komunistami, a w końcu zadarł z kimś o szerokich plecach, został skazany na śmierć i rozstrzelany tego samego dnia. I na placu olbżymim połknęła mńe gawiedź. 

Na zdjęciu: „Saturn pożerający swoje dzieci”, Francisco de Goya. Ten obraz podobno też był jajem – Goya zażartował z ludzkości. Takie sobie nudne świństwo.

2 uwagi do wpisu “Nudne świństwa

  1. Futuryści! Przypominają mi się czasy licealne, bo to wtedy polonistka wbijała nam do głowy te wszystkie nurty literackie. Zabawne, ale na studiach (polonistyka) w zasadzie tylko wspomniano o nich. Ot, taki epizod literacki 🙂

    Polubione przez 1 osoba

Podoba Ci się? Nie? Napisz!

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s