Keep dying #1

Myliśmy zęby i powiedziałam do męża:
boję się, czy poznam, że umarłam. Bo
czy umrzeć to jest śnić sny jakby nie swoje,
czy może bardziej jak dwieście tysięcy
czarnych perełek, które toczą się za nami
do zsypu. Keep dying, powiedział mąż,
przekonasz się. Żegluj, jasny spłachetku,
dopowiedziałam sobie, nie myśl teraz
o dziurawym oku, przez które cię obserwują
pod kątem abordażu. Ale bardzo mnie wystraszył
ten pojedynek pieska z tramwajem,
gdy mąż powiedział: nie patrz, a za kartką dłoni
piesek podniósł się, był taki wielki
i zapraszał nas wszystkich do swojego
rozprutego brzucha, w którym już czekał ksiądz,
nagie drzewa i z piasku usypane miasto.

Ten wiersz Justyny Bargielskiej odnalazłem w swoich przepastnych notatkach z czasów, gdy jeszcze mocno pracowałem mózgiem. Teraz bardziej pracuję fizycznie, to znaczy hoduję trawę, maluję pomieszczenia, sprzątam garaż i wykonuję podobnie idiotyczne czynności. Idiotyczne, ale przynajmniej mam poczucie, że komuś potrzebne, w odróżnieniu od czczej pisaniny. Mimo to przepraszam, że ostatnio pisałem tak mało. Zrobiłem sobie przerwę, zajmowałem się życiem na wsi. To dla mnie wciąż coś niebywałego, mimo że mieszkam poza Warszawą już od pół roku. Nie mam czasu na chodzenie do teatru, ani siły lub ochoty na oglądanie filmów. Czytam, owszem, ale stosunkowo niewiele. Moja mózgowina pracuje na zwolnionych obrotach i zaskakująco dobrze mi z tym. Na wsi, w otoczeniu ptaków i żab, wśród szumu drzew i bzyczenia komarów (oraz świstów ręki, którą próbuję się od nich opędzić) nachodzą mnie filozoficzne myśli. Teraz widzę, że wśród natury jesteśmy chwilowymi gośćmi. Pojedynczy ptak czy komar są nieważne, dokładnie tak samo jak pojedynczy człowiek. Wszystko płynie, czas najbardziej, a na wsi czas płynie w innym tempie. Zaczynam akceptować przemijanie.

Pewnego dnia obok naszego domu pojawiło się stado kruków. Nie gawronów, wron, srok czy innych eukariontów rzędu Passeriformes Corvidae, ale prawdziwych, dużych kruków. Wiem, że to niezbyt rzadki ptak, ale jednak kruki nie zdarzają się często, a nigdy wcześniej ich w okolicy nie widziałem. Kilka godzin później dowiedzieliśmy się, że zmarła babcia Mo, bardzo starsza kobieta. Pogrzeb odbył się dwa dni później. Gdy tylko wróciliśmy do domu, na parapecie jedynego okna nad tarasem siedział biały gołąb. I mimo że kręciliśmy się tuż obok niego, siedział z nami cały dzień i noc, a wczesnym rankiem spokojnie odleciał. Uznaliśmy, że to babcia Zosia przyleciała do nas się pożegnać. Mówcie co chcecie, ale nie da się nie wierzyć w takie magiczne rzeczy.

Kiedy pierwszy raz obejrzałem „Krótki film o zabijaniu”, nie rozumiałem Kieślowskiego. Choć wstrząsnęła mną rola Mirosława Baki jako młodego człowieka, który najpierw dokonuje morderstwa, sam nie do końca wiedząc dlaczego, a potem staje twarzą w twarz z karą śmierci i zostaje zabity bez godności i w kompletnym przerażeniu, dokładnie tak jak jego ofiara. Byłem w głębokim szoku. Gra Baki (a także Krzysztofa Globisza jako sprzeciwiającemu się karze śmierci młodego adwokata) jest olśniewająca. Dzięki temu filmowi dopełniła się dyskusja o karze śmierci w Polsce: miesiąc później zaprzestano ją wykonywać, a wkrótce wykreślono z kodeksu karnego. To świetny przykład, jak wielka sztuka może pozytywnie wpływać na rozwój cywilizacji. W obecnym narodowo-populistycznym klimacie społecznym obawiam się, że może powrócić przyzwolenie na tę nieprzystającą do rzeczywistości zemstę, która udaje karę. O to, by tak się nie stało, i by w przestrzeni publicznej nie dominował jedynie słuszny prawilny światopogląd, muszą zadbać właśnie artyści. I ostatnio widać, że się budzą: bunt muzyków z Opola i protest aktorów krakowskiego Teatru Starego udowodniły, że artyści potrafią powiedzieć „nie” panoszącemu się kneblowi konserwowego myślenia. Trzymam kciuki za Was, kochani artyści. Po to istniejecie.

CDN.

2 uwagi do wpisu “Keep dying #1

Podoba Ci się? Nie? Napisz!

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s