Drogi Święty,
W tym roku już mi przyniosłeś fantastyczny prezent: dom dla mojej rodziny, w którym wszyscy jej członkowie są szczęśliwi. A przynajmniej na to wygląda, jeśli można to ocenić po dwóch tygodniach mieszkania. Jeśli mogę jednak czegoś sobie zażyczyć, to proszę tylko o chwilę spokoju. Nieco czasu, żeby móc pocieszyć się tym domem i byciem z rodziną. Bo ciągle coś się dzieje, coś trzeba zrobić, coś załatwić, zacząć albo dokończyć. Nic dziwnego, mieszkamy ledwie chwilę i jeszcze wiele rzeczy w domu jest niezrobionych. Przyjaciele mówili mi, że dopiero po pół roku od kupienia domu mieli moment, w którym usiedli, bo nie mieli już nic do roboty i nie wiedzieli co z sobą począć. Wiem więc, że jeszcze długo nie będę miał tego problemu. Non stop mam coś do zrobienia, jakieś pragnienie racjonalizacji, w rodzaju zrobienia dodatkowego metra kwadratowego wolnego miejsca w garażu. I jakoś wcale mi to nie przeszkadza.
Zaczynam lubić to wiejskie życie. Odczuwam coraz głębszą odpowiedzialność za moją rodzinę. Sprawia mi przyjemność, że wreszcie robię coś, co jest moim bliskim potrzebne. Zaczynam czuć, że żyję nie dla siebie. Prawda, że traci na tym blog, ale trudno. Nie mam już czasu na aktorstwo, którego przecież nigdy nie uprawiałem, a jedynie analizowałem. Ale nie przestanę pisać. Jeśli oleję pisaninę, oleję też czytanie (mimo wszystko staram się trochę czytać) i stanę się zwykłym wieśniakiem, brzydko pachnącym i zbyt dużo pijącym. Szkoda tylko, że nie mam w ogóle czasu na teatr i filmy. Proszę Cię więc o czas. Choćby za pół roku.
Idusia też napisała do Ciebie list. Z oczywistych względów musieliśmy z Mo go przeczytać, za co z góry Cię przepraszamy. I popłakaliśmy się oboje jak boberki. Napisała mniej więcej tak: „Nie proszę cię o wiele, tylko o jakąś fajną grę, żeby cała rodzina mogła się dobrze bawić i jeszcze żeby moi rodzice tak o mnie się nie martwili” Wyobrażasz to sobie? Wygląda na to, że jej też jest dobrze w tej naszej rodzince. Cieszę się, bo długo miałem wrażenie że nie dogaduję się z moją starszą córką. Od kiedy mieszkamy w domu, nasze stosunki są wzorowe. Emma jest ostatnio bardziej marudna, mam jednak nadzieję, że to przejściowe.
Proszę Cię tylko o czas. Na dom, rodzinę, ale też obcowanie ze sztuką. I żeby dużo dobrego aktorstwa wokół się pojawiało. Na przykład w nowoczesnych reklamach na youtubie, jak ta z Adrienem Brodym, którą wyreżyserował Wes Anderson (ten od Grand Budapest Hotel). Tak się teraz robi reklamy!
Cudownie, ciepło i rodzinnie. Można? można!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No pewnie! Pozdrowienia 😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba