Pieprzę cię miasto
Twoje krwawe dzieje
Bledną gdy dnieje
Kocham Warszawę i zawsze tak będzie. Podobno Warszawy nie da się lubić; albo się ją kocha, albo nienawidzi. Jeśli to prawda, to jestem wśród tych pierwszych. Niedługo będę wieśniakiem z podwarszawskiej miejscowości, ale urodziłem się i wychowałem w tym mieście. I choć z pełną świadomością mam zamiar się stąd wymeldować, część mojego serca pozostanie tutaj.
Przypomniał mi się kawałek Pieprzę cię miasto z rewelacyjnej płyty „Miastomania” Marii Peszek. On jest właśnie w takim klimacie, w jakim ja znajduję się w tej chwili. Też mogę to powiedzieć: pieprzę cię, Warszawo. Spieprzam stąd. Żegnajcie szklane domy dwudziestego pierwszego wieku. Baj baj, stojące tuż obok nich komusze bloczydła ślepych architektów. Do widzenia, obok stojące kamienice pamiętające rozkaz Hitlera: wysadzić, zrównać z ziemią. Żegnajcie bohaterowie powstań, ofiary łapanek, żegnajcie tablice upamiętniające uliczne bestialstwo. Chwała wam, będę was odwiedzał, ale teraz przenoszę się w okolicę bez historii, bez przeszłości, tylko z otwartą przyszłością. Czystka kartka. Gruba kreska. I błagam, nie żadna dobra zmiana, lecz zwykła kosmiczna ewolucja.
Cytat: Maria Peszek, „Pieprzę cię miasto”

Tak, Mario Peszek, mieszkałem w moim mieście 50 lat i wypieprzyłem na wieś pod Piasecznem. Wszystko jest tak, jak napisałaś. W szkole słuchałem Cześka śpiewał Sen o Warszawie i byłem to ja. Teraz to miasto jest inne, ale takie są inne miasta, które widziałem w świecie, NY, Waszyngton, Vancouver w którym zostałem nawet obywatelem i inne miasta w świecie. Niedługo może je za.ebać islam. Kończę, bo mam gorączkę i jestem słaby. Pozdrawiam TKJ>TomekKtóryJest
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Amaktor vel Maria też pozdrawia 😉
PolubieniePolubienie