Z polskim teatrem jest dobrze. Jeśli komercyjna scena potrafi wystawić klasyczny tekst, zatrudnić do spektaklu największe gwiazdy i regularnie wyprzedawać salę, to nie może być źle.
Przecież Teatr 6. Piętro mógłby wystawiać wyłącznie komedie, w których występują celebryci, by zapewnić sobie oglądalność. Zamiast tego bez obaw sięga po klasykę, w dodatku rosyjską, co wydaje się wyrazem całkowitej bezkompromisowości. I robi znakomity spektakl, który staje się także sukcesem frekwencyjnym.
„Wujaszek Wania” to jedno z ostatnich dzieł Antona Czechowa, napisane na przełomie XIX i XX wieku. Rzecz odbywa się w wiejskim majątku należącym do kilkorga dziedziców. Spędza w nim lato schorowany profesor Sieriebriakow (Piotr Machalica), wraz ze swoją młodziutką, piękną i absolutnie zblazowaną żoną Heleną (Anna Dereszowska). Przybywają, by spędzić bajkowe lato na wsi. I to ich przybycie kompletnie zmienia życie wszystkich domowników: Niani (Irena Jun), Tielegina (fenomenalny Miłogost Reczek), Sonii (Dorota Krempa) i przede wszystkim Wujaszka Wojnickiego (Wojciech Malajkat). Ten tekst kipi niespełnionymi ambicjami, nieuświadomioną miłością, zawodem życiowym, żalu z powodu niewykorzystanych możliwości. A dzięki temu – choć rozgrywa się w dziewiętnastowiecznej Rosji – jest niewiarygodnie aktualny.
Jeśli chodzi o aktorstwo, to jest popis ról drugoplanowych. Jestem tym zaskoczony, choć może nie powinienem.
- Helena Anny Dereszowskiej jest interesująca jak każde wcielenie tej aktorki. Wyobraźcie sobie kobietę, która zachowuje się jak ikona wisząca w cerkwi. To jest dokładnie to! Helena jest niezwykle przemyślaną rolą, a jej siła tkwi w tym, że nie robi prawie nic.
- Sonia (Dorota Krempa) wprowadza cudowną świeżość i wydaje się, że to właśnie ona wyciągnie wszystkich z marazmu, w którym tkwią. Ale nie – nawet ta młoda osoba nie jest w stanie zbuntować się przeciw zblazowaniu otoczenia i pokornie cichnie.
- Astrow (Michał Żebrowski) także jest takim elementem ożywczym, ale i on jednak nie rozwala zatęchłego klimatu tego miejsca. Choć mógłby i, co więcej, mógłby to zrobić wspólnie z Sonią. Dlaczego nie chce? Oto pytanie, które należy zadać każdemu z bohaterów.
- Podoba mi się Niania (Irena Jun), która z mądrością starszej kobiety dyskretnie, ale i z pokorą, komentuje wydarzenia zachodzące w domu.
- Zdecydowanie najlepszy jest Tieliegin (Miłogost Reczek) – ni to służący, ni to przyjaciel rodziny. Niesamowita rola. Ten człowiek jest w wieku zupełnie nieokreślonym, ma nieokreśloną pozycję w rodzinie, nawet cierpi na coś w rodzaju nieokreślonego kalectwa intelektualnego. Reczek ma rewelacyjny pomysł na tę rolę. Skradłby to przedstawienie całkowicie, gdyby nie to, że pojawia się zaledwie kilka razy, a i to na krótko.
Tyle role poboczne, a co z główną? Ubóstwiam Malajkata, uważam go za jednego z najlepszych dzisiejszych aktorów. Ale jego rola zupełnie mi się nie podobała. Jego Wujaszek Wania był chwilami aktywny, pełen energii, a za chwilę znudzony, bierny i ironiczny. Momentami nawet wpadał w przesadę. Jak to – myślałem – taki dobry aktor? Długo się zastanawiałem dlaczego tak źle odebrałem jego rolę. I mam! Dlatego, że grał bardzo dobrze! Wujaszek Wania taki jest! Słaby, bezsilny człowiek, który czasem miewa energetyczne wzloty, z których nic nie wynika! To facet, który raz kotłuje się po podłodze cytując poezję, a za chwilę zagląda do kieliszka, bo nie ma na siebie żadnego innego pomysłu. To człowiek, który kryguje się przed ukochaną kobietą, za chwilę będzie ją obłapiał niemal z zamiarem gwałtu, po czym znów odwróci się ze wstydem. Dziś chyba nazwanoby to psychozą maniakalną-depresyjną… To facet, który zmarnował swoje życie na wiosce w imię niejasnych rodzinnych koligacji, a gdy ma szansę wreszcie to rzucić, jest zbyt tchórzliwy i woli oskarżać swoje otoczenie. Tak! To po prostu taki gość! Nie rola mi się nie spodobała, ale człowiek! A więc jednak – Wojciech Malajkat zagrał genialnie.*
Muszę dodać jeszcze słowo o Piotrze Machalicy jako profesorze Sriebriakowie. Na próbie medialnej do tego przedstawienia widziałem Machalicę wchodzącego dziarskim krokiem do teatru i pozdrawiającego wszystkich radosnym głosem. Za chwilę ten sam facet pojawił się na scenie jako stary, zmęczony, egocentryczny człowiek. Przez większość spektaklu Sriebriakow wytwarza niezdrowe napięcie, skupiając uwagę wszystkich na sobie. Narzeka na swój stan zdrowia, jakby był to najciekawszy news dnia. Mówi do swojej młodej żony jakby była jego własnością. Nie poucza jak ucznia, nie krzyczy jak na dziecko, ale komunikuje jak robotowi. A ona na to pozwala! Zagranie takiego małżeństwa, wytworzenie takiego przedziwnego ciśnienia międzyludzkiego, wymaga aktorstwa najwyższych lotów.
Ci, którzy będą żyli za sto, za dwieście lat i którzy będą nami gardzić za to, żeśmy tak głupio, tak bez smaku przeżyli nasze życie – ci może znajdą środki, żeby być szczęśliwymi, ale my… Kiedy byłem młodszy, lubiłem sobie wyobrażać swoje życie w przyszłości. I strasznie się bałem nudy, zawodu, nieczerpania radości z życia. Ten spektakl jest właśnie o tym – o niespełnieniu. O wszechogarniającej nudzie. Bo nuda zabija. Prawdą jest przecież, że im mniej człowiek robi, tym mniej się człowiekowi chce. Najwyraźniej było tak już ponad sto lat temu. Warto mieć styczność z klasycznym teatrem, by sobie o tym przypomnieć. I może zapobiec zawodom we własnym życiu.
*Wojciech Malajkat nawet podczas oklasków był w roli. Przyjmował owację tak, jak jego Wujaszek – bez zdecydowania, miałko, niepewnie. To jest dopiero aktorstwo!
„Wujaszek Wania” – Anton Czechow – Teatr 6. Piętro
Premiera: 21 listopada 2015
Reżyseria: Andrzej Bubień
Scenografia: Anita Bojarska
Występują: Wojciech Malajkat, Piotr Machalica, Anna Dereszowska, Michał Żebrowski, Dorota Krempa, Joanna Żółkowska, Miłogost Reczek, Irena Jun
Też uwielbiam Wojciecha Malajkata. Teraz już jestem wiem na pewno, że trzeba iść na Wujaszka 🙂
PolubieniePolubienie
Cieszę się i polecam! 🙂
PolubieniePolubienie
NIE,TYLKO NIE MALAJKAT- NAJGORSZY AKTOR PRZEDSTAWIENIA.MIŁOGOST SUPER.SCENOGRAFIA JAK ZWYKLE NĘDZNA. WUJASZKA MOGĄ WYSTAWIAĆ TYLKO ROSJANIE- DLACZEGO-SAMI SOBIE ODPOWIEDZCIE.
PolubieniePolubienie