La cucaracha #2

Uwielbiamy ZOO. Do warszawskiego chodzimy regularnie. Podczas ostatniej wizyty byłem akurat w trakcie „Życia owadów” Wiktora Pielewina, a dzieci cały dzień nuciły „La cucaracha”.

lacucaracha_4

Mo jest zakochana w hipopotamach – obserwuje je i odwiedza je przy każdej okazji. Ja natomiast czuję jakieś duchowe pokrewieństwo z małpami człekokształtnymi. Uważam, że są dużo mądrzejsze od ludzi. Wspominałem kiedyś, że urodziłem się w roku małpy. Skoro Mo odczuwa wspólnotę dusz z hipciami, a ja z istotami odległymi od nas o ułamek ułamka kodu genetycznego, to powstaje pytanie, kto z nas stoi wyżej na drabinie ewolucyjnej. Tak czy inaczej, za każdym razem będąc na wybiegu szympansów, albo w ogromnym domu goryli, albo na wyspie wydzierających się na całe ZOO gibonów, czuję się, jakbym wrócił do korzeni. Stoję, nie ruszam się, wgapiając w mądry spokój albo zabawy małp. Wyciszam się, mam wrażenie, że one robią dokładnie to samo. Po prostu cieszą się życiem. I gdy tak zapadam się w siebie, gapiąc na hominidy, wokół słyszę ciągły, debilny szum. To ludzie. Ileż my robimy wokół siebie zbędnego hałasu! Durny rechot kobietek, mających na czole odbitą pieczątkę „szukam męża”, wywołuje we mnie mdłości. Tak samo jak bełkot facetów, którzy wypluwają z siebie niepotrzebny komentarz pod adresem małpy, w rodzaju „E, co się gapisz”. Wystarczy postać 10 minut. Zapewniam, że usłyszy się identyczne słowa co najmniej kilkukrotnie.

Zapuścił wąsy nie po to, by się wtopić w otoczenie, lecz przeciwnie, by nadać swojej twarzy taką samą niepowtarzalną indywidualność, jaką odznaczali się inni. 

Tymczasem małpy kompletnie ignorują te stada babek i typków, którzy zadowoleni z siebie rzucają taki sam tekst, co setki ludzi przed nimi. Zazdroszczę tej wrodzonej mądrości. Umiejętności bycia ponadto. Chciałbym umieć przykucnąć sobie wygodnie, nie przejmując się ludźmi wokół, i podrapać po jajach, bo mam taką ochotę. To jest życie! Nie ma potrzeby ciągle gadać bez sensu. Albo ładować w siebie tony przekazów obrazkowych, tworzonych dla idiotów, w rodzaju gazetek hipermarketowych czy postów o kotach. Można sobie usiąść i poskubać orzecha. Ale wiem, dlaczego ludzie tego nie robią. Boją się. Mianowicie tego, że może im wtedy zaświtać w głowie jakaś myśl. Ponieważ wtedy kompletnie nie będą wiedzieli, co począć.

Zaterkotał mięśniami aparatu rezonacyjnego o tym, że życie upływa na próżno, i o tym, że nie może ono nie upłynąć na próżno, i o tym, że płakać z powodu tego wszystkiego zupełnie nie ma sensu. 

Okazuje się, jak często z pozornie głupimi rzeczami bywa, że piosenka „La cucaracha” ma drugie dno. Podobno jej tekst – albo któraś z wielu wersji – pochodzi z okresu rewolucji meksykańskiej i nawiązuje do jej wydarzeń. Jak to wśród nas ludzi, chodziło tam mniej lub bardziej o walkę z władzą i przeciw władzy, czyli krótko mówiąc o władzę. Ludzie mają dziwne zabawy, ale przecież zwierzęta też walczą o władzę, a już zwłaszcza człekokształtne. Więc może to normalne. Może życie po prostu jest życiem i w ogóle nie najeży się nim za bardzo przejmować? A przesadne dywagacje prowadzą tylko do desperacji? Może nie istnieje nic ponad zwykłe, codzienne życie, które nieuchronnie prowadzi do śmierci i które nie różni się od tego, jakie prowadziły setki pokoleń przed nami, pomijając może szczegóły typu smyrofony i samoloty? Nie, nie mogę się zgodzić. Istnieją rzeczy, które nadają głębi życiu. Książki, filmy, teatr – każda sztuka. To ona sprawia, że nasze istnienie ma sens. Rodzić i wychowywać dzieci, na przykład, dając im szerokie horyzonty i ubogacając wewnętrznie – to jest już coś więcej niż tylko przedłużenie gatunku. Drapanie się po jajach jest może wyrazem wolności, ale czymże jest wolność, gdy siedzisz w klatce szarej codzienności?

Nic się wokół ciebie nie zmieniło tylko dlatego, że to zrozumiałeś. Świat pozostał taki jak dawniej. Ćmy lecą do świateł, muchy do gówna, i wszystko to w całkowitych ciemnościach. Ale ty – ty teraz będziesz inny.

Ten obrazek celnie choć przypadkowo (?) podesłała mi przyjaciółka Agata, pozdrawiam i dziękuję
Ten obrazek celnie choć przypadkowo (?) podesłała mi przyjaciółka Agata, pozdrawiam i dziękuję

Za pomoc w napisaniu tego tekstu dziękuję moim przyjaciółkom Gosi V. i Agacie O. 

Podoba Ci się? Nie? Napisz!

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s