MONODRAM #1 „Porozmawiajmy po niemiecku” w Teatrze Polonia

Najlepsze scenariusze pisze życie. Spektakl „Porozmawiajmy po niemiecku” jest oparty na wspomnieniach kobiety, która podczas okupacji hitlerowskiej była nastolatką, myślała o znalezieniu kandydata na męża i generalnie dobrze się bawiła. Trudno o bardziej kontrowersyjną historię. A jednocześnie tak ludzką.

 

porozmawiajmy_6

Hanna Zach w 1941 roku, gdy zaczęła pisać pamiętnik, miała 15 lat. Wychowywana była w warszawskim domu mieszczańskiej rodziny. Patriotyczne instrukcje ojca napotykały na jej bunt: nie interesowały jej sprawy ojczyzny. Trudno się temu dziwić. Kto mając naście lat interesuje się tym, co mówią starzy? W wojennej rzeczywistości najbardziej godni zainteresowania wydawali jej się aryjscy chłopcy z niemieckiego wojska. Co dla większości społeczeństwa było zbrodniczym atakiem, dla niej i jej koleżanek było najazdem przedstawicieli płci przeciwnej. Sytuację ułatwiło to, że nieźle znała język niemiecki. Szokujące, prawda? Nie muszę chyba wspominać, że ojciec jest bliski przeklęcia córki, a ona – bliska ucieczki z domu. Nietrudno także zgadnąć, że po wojnie odnajduje się w Niemczech i już nigdy do Polski nie wraca.

Nie wydaje się to dobrym materiałem na spektakl. Ale gdy się coś robi ze smakiem i wrażliwością, w grupie utalentowanych ludzi, to może wyjść dobrze. I tu tak właśnie jest. Spektakl skonstruowany jest w taki sposób, żeby niczego nie oceniać. To po prostu przeniesienie na deski sceniczne pamiętnika, który został odnaleziony kilka lat temu w antykwariacie przez varsavianistę Krzysztofa Jaszczyńskiego. Młodziutką Hankę gra fenomenalna Zofia Wichłacz, znana z roli Biedronki w „Mieście 44” Jana Komasy. Jest intrygująca, bawi się tą rolą, podkreśla zalotne zachowania Hanki. Jest wręcz seksowna, co w tych realiach ociera się o perwersję. I bardzo dobrze! To powoduje, że widz zauważa swoje uprzedzenia i kliszę „napaleni Niemcy – niepatriotyczna Polka – a fe!”. Takie niegrzeczne podejście jest bulwersujące i to ogromna wartość tej sztuki.

Haneczko, nie zapominaj, że jesteś młodą i masz prawo do zabawy i śmiechu, podczas gdy starzy mogą tylko gadać na marne warunki życia i na Niemców. Możesz się śmiać, gdyż tylko tobie to wypada. Możesz śpiewać, mimo że jest żałoba narodowa, bo kto ma 16 lat, to wszystko wypada.

Główna bohaterka jest jednocześnie narratorką, co powoduje, że nie ma tu żadnego dystansu, a więc i oceny. Gdy w drugiej części spektaklu pojawił się na ścianie film z wypowiedzią okołoosiemdziesięcioletniej autorki pamiętnika, zastanawiałem się, jaki to ma cel. Obawiałem się, że zacznie się ocenianie tej kobiety, jakieś stygmatyzowanie. Nic z tych rzeczy. Była to po prostu sucha wypowiedź, z której widz dowiaduje się jak żyje Hanna Zach dziś, i domyśla sobie, jak wyglądało 60 lat jej życia po wojnie. Wszelka opinia pozostaje w jego gestii. O to chodzi teatrze.

Nic dziwnego. Łukasz Kos to bardzo doświadczony reżyser, który pracował na najważniejszych scenach Polski – od krakowskiego Teatru STU przez TR Warszawa i Dramatyczny, aż po operowy Teatr Wielki. W Polonii też już reżyserował – niezłą powiastkę Esther Vilar „Starość jest piękna”, którą wystawiano w lecie na placu Konstytucji. Aby w takim pamiętniku, wyszperanym wśród staroci, znaleźć kontekst teatralny i przełożyć go na przedstawienie, które dobrze się ogląda, to musi być spora umiejętność.

Ale chyba jeszcze większą zasługą reżysera jest obsadzenie rewelacyjnej Zosi Wichłacz. Ta 20-letnia aktorka ma niemałe doświadczenie filmowe, zaś „Porozmawiajmy…” jest jej debiutem scenicznym. Bardzo udanym! A przecież monodram to chyba najtrudniejsza forma teatralna. Przez ponad godzinę spektaklu Wichłacz nieprzerwanie utrzymuje uwagę widzów zgromadzonych w małej sali teatru Polonia (czyli pod antresolą kawiarni). Udaje jej się to znakomicie, i to mimo aparatu na zębach, który pogarsza zrozumiałość słów, a nie pogarsza przekazu. Mój szacunek.

Quentin Tarantino mówi, że scenariusz, w którym zabija się nazistów, jest zawsze trafiony. A czy scenariusz napisany przez życie, który pokazuje bardziej ludzką stronę wojny, może być udany? Przekonajcie się w Polonii. Ocena pozostanie w waszych rękach.

„Porozmawiajmy po niemiecku” – teatr Polonia
Premiera: 14.05.2015
Reżyseria: Łukasz Kos
Występuje: Zofia Wichłacz

porozmawiajmy_2 porozmawiajmy_7 porozmawiajmy_4 porozmawiajmy_3

2 uwagi do wpisu “MONODRAM #1 „Porozmawiajmy po niemiecku” w Teatrze Polonia

Podoba Ci się? Nie? Napisz!

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s