Seks #1

No i jak tam zabawa sylwestrowa? Było coś? Jeśli jedyne, co wam się przytrafiło z kategorii seksu, to dmuchanie balonów, nie przejmujcie się. Nie jesteście sami.

sharonstone_1

No cóż, w tych sprawach niektórzy biorą wszystko. Na przykład bohater wierszyka, który dzisiaj cytuję. To mój ulubiony tekst od kilku tygodni, jedna z tych rzeczy, które wpadają w ucho i już nigdy nie wypadają. Wiersz „Raz dwa trzy cztery” napisał niejaki Artur Cwibak vel Kozłowski, znany także jako Tur – tekściarz i poeta z pierwszej połowy 20. wieku, założyciel ZAiKSu i autor wierszyka „Biedroneczki są w kropeczki” o piegach na buzi przedszkolaka. Tutaj wziął pod lupę zgoła inny temat – najstarszy temat ludzkości. I zrobił to przezabawnie, a wykonał po mistrzowsku Wiesław Gołas w kabarecie Dudek. Wchodzi żołnierz, stuka obcasami, po czym z dziarską miną mówi, jakby strzelał z karabinu:

Niedziela, Łazienki, ławka, panna Hela.
Cukierek, zgrabniutki lakierek,
Modne palto na futerku, przegląda się w lusterku –
Różowa, uśmiechnięta, świeża.
Wsyt wsyt – ktoś w tę stronę zmierza.
Po śniegu brzęczą dźwięcznie stalowe ostrogi,
W buty z cholewami przyodziane nogi,
Klasa, szabla, rewolwer u pasa,
Kurtka szamerowana, leży jak ulana.
Oczy patrzą zuchwale. Niczego wcale, niczego wcale wcale!
Znać dobre maniery. Idzie! Raz dwa trzy cztery, raz dwa trzy cztery.
Stanąć. Stój! Stanął. Pół obrotu w prawo,
i usiadł obok Heli lekko, zwinnie, z wprawą.
„Pani taka samotna? Zupełnie bez panów?
No, to pani pozwoli: rotmistrz od ułanów.
Jak się pani nazywa? Hela? Bardzo ładne imię.
Ale siedzieć na ławce? I do tego w zimie?
Pewnie zziębnięta bardzo?… Więc ja się ośmielę
Na rozgrzewkę do siebie prosić pannę Helę.
Pani zna te rozgrzewki? Przykład z mamy, z tatki??
Ależ nic podobnego, gorącej herbatki
Napijemy się u mnie, do tego likiery.”
Raz dwa trzy cztery, raz dwa trzy cztery,
Poszli. A potem poszło jeszcze prędzej.
Dom, gdzie on mieszka, brama, schody,
Pomiędzy pierwszym a drugim piętrem ją opuszcza odwaga.
Waha się, wzdraga, blednie, serce jej wali,
To dla niej takie niepowszednie.
„Panie rotmistrzu, ja nie pójdę dalej,
Pan zrobi mi coś złego.” Ale poszła, jest u niego.
Piec, lampa, łóżko i do butów szczotki.
Ona zażenowana, on niezmiernie słodki
„Woda zaraz zakipi w kuchence na gazie!”
Zdejmuje z niej futerko, i sweter… na razie.
Całuje ją tu, a potem tu, a potem, lecz nie mówmy o tem
„Panie rotmistrzu, cóż znowu, nie można!
Gdzież pańskie maniery?! Rotmistrzu, z ostrożna!
Rotmistrzu…
Mistrzu…

Raz! Dwa! Trzy! Cztery…

3 uwagi do wpisu “Seks #1

Podoba Ci się? Nie? Napisz!

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s