To właśnie święta

Co oglądaliście w święta? Nie mówcie, że ominęliście stałe punkty programu. I tak nie uwierzę!

kevin_2

Muzyka chrismasowa niezmiennie doprowadza mnie do mdłości. W tym roku byłem pewien, że jeśli jeszcze raz usłyszę „Feliz navidad”, rzucę pawia. Nieśmiertelne „Last Christmas” w oryginalnej wersji wpadło mi w ucho zaledwie dwa czy trzy razy, i to spowodowało, że te święta dało się jakoś przeżyć. Ale z filmami nadawanymi w tym czasie jest jakoś inaczej – nie przeszkadza mi stały repertuar. Lubię oglądać filmy wielokrotnie, a wśród tych świąteczncyh jest kilka niezłych. I choć wydaje się to niemożliwe, nawet Kevin wciąż mnie rozśmiesza.

„To właśnie miłość” z Hugh Grantem, Keirą Nightley, Liamem Neesonem, Emmą Thompson i całą plejadą innych gwiazd to całkiem dobry kawałek kina. Grant jako świeżo upieczony premier Wielkiej Brytanii jest zabawny. Podoba mi się też podstarzały rockman, grany przez Billa Nighy, który nie kryje się z tym, że kompletnie nie umie śpiewać, i robi sobie jaja z własnej piosenki (czyli tak naprawdę utworu Wet Wet Wet). Wiele wątków miłosnych przeplata się ze sobą i oczywiście kończy jedną wielką miłością. Można się porzygać, ale w przesłodzonym okresie świątecznym zupełnie mi to nie przeszkadza. Ale ten film nie byłby dobry, gdyby nie było w nim drobnych niegrzeczności. Sceny kręcenia pornola, w których występuje Martin Freeman (dziś słynny dzięki roli w „Hobbicie”), zostały podobno wycięte w wersji wyświetlonej przez amerykańską telewizję familijną ABC. Zaś Kris Marshall tak dobrze czuł się w scenie, podczas której trzy amerykańskie boginie seksu zrywają z niego odzież, że zwrócił gażę za cały ten dzień zdjęciowy.

Niejaka Kate Winslet pojawia się w napisach końcowych „To właśnie miłość”, chociaż występuje tylko w przebitce z „Titanika”. Ale za to gra jedną z dwóch głównych ról innego stałego filmu świątecznego – „Holiday”. To kolejna skomplikowana historia miłosna, w której Amerykanka (Cameron Diaz) zamienia się z Angielką (Winslet) domami na czas Bożego Narodzenia. I obie odnajdują swoje drugie połówki. Moim zdaniem ten film jest świetny ze względu na role poboczne. Jude Law jako samotny ojciec jest wzruszający. Podoba mi się Edi Wallach jako weteran produkcji filmowej. Ale najlepszy jest Jack Black, którego cenię jako aktora i jako muzyka. Uwielbiam scenę, w której zaciąga Kate Winslet do wypożyczalni kaset wideo i opowiada o kolejnych klasykach kina, nucąc ich główne motywy muzyczne. Podziwiam ludzi, którzy to potrafią, a żeby zagrać taką scenę, aktor musi to potrafić. Wcale mnie nie dziwi, że on to umie. Kiedyś miałem kilkumiesięczny okres, w którym bez przerwy słuchałem ścieżki dźwiękowej do „Kostki przeznaczenia” genialnego duetu Tenacious D, który tworzy Jack Black z niejakim Kyle’em Gassem. Polecam!

Pierwszego dnia świąt zaliczyłem „Kevina samego w domu”. Jakby inaczej! Mówcie co chcecie, ale ten film zawsze się sprawdza. Kevin jest boski – każdy widz ma ochotę towarzyszyć mu w jego samotnej przygodzie. Sceny przygotowań do bitwy ze złodziejami są po prostu doskonałe. No i sami złodzieje – etatowy gangster Joe Pesci jest nomen omen zabójczy! Ale ja najbardziej lubię jedyną chyba rolę poważną – starszego pana (Roberts Blossom), który początkowo przeraża Kevina, a w końcu staje się jego przyjacielem. Ta postać wyciąga z filmu jego przewodnią myśl: miłość i rodzina są najważniejsze.

Dlatego tak lubię oglądać filmy z moimi dziewczynami w święta.

8 uwag do wpisu “To właśnie święta

  1. Kevina oglądałam,przyznaje się od razu.
    „To właśnie miłość”-tez sobie jeszcze przypomniałam.Film ten nie do końca wprawia mnie w zachwyt.Kilka wątków bym wyrzuciła.
    „Holiday”-tylko Kate Winslet.

    Jeżeli chodzi i Titanica-obejrzałam tylko raz.Serca mego nie poruszył.

    Polubione przez 1 osoba

Podoba Ci się? Nie? Napisz!

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s