Techniki aktorskie #1. Rozluźnienie

Z okazji wakacji postanowiłem przypomnieć sobie najważniejsze rzeczy, których nauczyłem się w szkole aktorskiej. Składniki, które razem tworzą aktora i przy okazji bardzo pozytywnie wpływają na codzienne życie.

chillout

Konstanty Stanisławski podkreśla w jednym z pierwszych rozdziałów swojego dzieła „Praca aktora nad sobą”, że podstawą grania jest rozluźnienie. Też byłem tym zaskoczony. Co ma piernik do wiatraka? Okazuje się, że bardzo dużo. Skoro aktor ma odwzorowywać życie ludzkiego ducha (nie tyle życie człowieka, co jego przeżycia wewnętrzne), to powinien zachowywać się jak człowiek. W normalnym życiu przecież nie jesteśmy stale napięci, chyba że dzieje się coś, co to napięcie powoduje. Jeśli więc w scenariuszu jest takie wydarzenie, powiedzmy zawiedziona miłość czy strach przed śmiercią, to dopiero ten element spowoduje napięcie, a nie sam fakt że grasz scenę. Czyli na początek: luz. To dlatego aktorzy przed wyjściem na scenę strzepują ramiona albo podskakują kilka razy rozluźniając ciało. Zanim wejdziesz w swoją postać, musisz się zresetować. Wyjść z siebie samego. Chwila odprężenia, skupienia na byciu, powrotu do wnętrza – pomagają w takiej chwili. Wówczas jesteś gotowy na przejście do świata postaci.

No dobrze, ale jak to właściwie zrobić? Jak się rozluźnić? Najpierw trzeba zdać sobie sprawę, że jest się spiętym. Do jakiegoś stopnia każdy z nas jest, a często to jest niepotrzebne. W szkole aktorskiej uczą, żeby zwracać uwagę na napięcia mięśni – przy jakimkolwiek wysiłku zwykle napinamy więcej mięśni, niż to jest potrzebne. Lubię sobie czasem robić takie ćwiczenia, na przykład podczas wnoszenia zakupów do domu: specjalnie biorę zbyt dużo naraz, idę po schodach i rozmyślam, które partie mięśni mogę w tej chwili rozluźnić. Zawsze się jakieś znajdą, które nie wykonują roboty i są tylko boleśnie napięte. Wystarczy zatrzymać się na chwilę i skupić na sobie, głęboko odetchnąć, pozwolić napięciu zelżeć i zniknąć. Na przykład w stresie pracy za biurkiem, nawet na siedząco, przed komputerem, wśród dzwoniących telefonów.

Krótko mówiąc, takie ćwiczenia można wykonać niemal wszędzie. Polecam na przykład to: bardzo mocne napięcie ramion i karku, a potem świadome, powolne rozluźnienie. Ale tak, by być pewnym, że żaden mięsień nie pozostaje napięty. To wymaga nieco skupienia na swoim ciele, a przy tym jest bardzo przyjemne!

CDN

Reklama

3 uwagi do wpisu “Techniki aktorskie #1. Rozluźnienie

Podoba Ci się? Nie? Napisz!

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s