Łzy

 

Źródło: youtube.com
Źródło: youtube.com

Niedawno pisałem o oczach. Ale brakowało tam ważnej rzeczy dotyczącej oczu i wyrażanych przez nie emocji: płaczu. Uznałem, że temat zasługuje na osobny artykuł.

Płacz jest wyjątkowo aktorski. Nie chodzi o zawodzenie i walenie głową w ścianę. Najlepiej zagrany smutek to nieruchoma twarz i jedna jedyna łza, spływająca po policzku. W takiej scenie wszystko jest jasne, naprawdę emocjonujące i bardzo, ale to bardzo aktorskie. I niezwykle trudne do wykonania! Latami zastanawiałem się, jak do cholery oni to robią, że potrafią popłakać się na zawołanie? Dziś wiem, że aktorzy potrafią wywołać w sobie nie tyle łzy, co ich przyczynę – rzeczywisty smutek.

Bez ciebie
jestem tak smutny
jak kondukt w deszczu pod wiatr.
Bez ciebie jestem wyzuty z ochoty całej na świat.*

Ten fragment książki „Tani Drań” tak mnie wzruszył, że od razu przeczytałem to Mo. Przecież to jest piękne. Nie głupio nadęte, żenująco sentymentalne, żałośnie płaczliwe, tylko po prostu piękne. Gdy to tylko czytasz, nie wzbudza większych emocji. Ale gdy czytasz ze świadomością co tak naprawdę niosą ze sobą te słowa, jaki przytłaczający ciężar emocji, ile szczerej miłości, to… już trudno się nie popłakać.

Kiedy byłem jeszcze biernym obserwatorem aktorów, często byłem pod wrażeniem, jak niewiele oni robią, a jacy są mimo to świetni. W „Trzech kolorach: niebieskim”, pierwszej części genialnej trylogii Kieślowskiego, Juliette Binoche gra młodszą ode mnie kobietę, która traci w wypadku samochodowym męża i jedyne dziecko. Jej dramat rozgrywany jest w środku. Binoche nie płacze, nie rozpacza, nie wyrywa włosów z głowy – nie dlatego, że byłoby to głupie, lecz dlatego, że byłoby niewiarygodne aktorsko. Praktycznie nie robi nic. Zamiast tego ma piękne, głębokie, śmiertelnie smutne oczy. I niemal do końca filmu suche. W jednej z ostatnich scen rozmawia przez telefon i widać jedynie tył jej głowy. Nie dzieje się nic. Potem wypowiada jedno słowo, odkłada słuchawkę i odwraca się. Z oka płynie jedna jedyna łza. Tu nie ma teatru, tego z małej. Jest za to wielkie aktorstwo.

Abrenuncio zdjął Cayetanowi Delaurze opaskę i wyrzucił ją na śmieci. „Jedyne, co dolega temu oku, to to, że widzi więcej niż potrzeba.” **

Ostatnio uczyłem się wiersza Tadeusz Boya-Żeleńskiego „Gdy się człowiek robi starszy”. Kilkanaście tygodni zajęło mi wymyślenie patentu na ten tekst. Aż nagle zrozumiałem, że go nie rozumiem. I powiedziałem go sobie jeszcze raz – zupełnie ad hoc, w samochodzie. Dochodzę do końca, powiedziałem „I wdecha zwiędłe zapachy / nad swych marzeń trumną nachylony”. I wtedy do mnie dotarło, że czas upływa, a ja ciągle nic w życiu nie osiągnąłem i już nigdy nie będę kimś***. Myślę, że poczułem coś blisko natchnienia. Oczy momentalnie zaszły mi łzami. I szczerze mówiąc, nawet mnie to rozśmieszyło.

* Cytat: „Inwokacja”, Jeremi Przybora, piosenka z Kabaretu Starszych Panów, ok. 1960
** Cytat: „O miłości i innych demonach”, Gabriel Garcia Marquez, 1994
*** Mo, gdy to przeczytała, obraziła się: „Jak to nic nie osiągnąłeś? A twoja rodzina? My nie jesteśmy osiągnięciem?!”

Reklama

4 uwagi do wpisu “Łzy

  1. Dobrze napisane – napuszona wzniosłość czy lament na ekranie nie wywoła tylu wzruszeń, co jedno spojrzenie przepełnione smutkiem. Jedna łza, w której ukrywa się całe nieszczęście….

    Polubienie

Podoba Ci się? Nie? Napisz!

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s