
Jeden fryzjer spod Zduńskiej Woli
W każdą sobotę jeże goli.
Nawet niedrogo za to bierze,
Więc chodzą do fryzjera jeże.
Przychodzi jeż,
Siada w fotelu:
– Ogol mnie – mówi – przyjacielu.
Wyglądam bowiem nie jak jeż,
Ale jak zarośnięty zwierz.
Więc goli fryzjer jak szalony.
Za jeżem jeż,
Za jeżem jeż,
Za jeżem jeż wychodzi ogolony.
I bardzo zadowolony.
Czują się świetnie,
Czują się młodo,
Pachną cudownie kolońską wodą,
A w domach cieszą się żony i dziatki
„Ach, jaki tatuś dziś gładki!”
Ludwik Jerzy Kern
Ten genialny wierszyk tak naprawdę nosi tytuł „W każdą sobotę”, ale…
Cudne te wierszyki Kerna 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
O tak!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie znałam! Piękne 😀
PolubieniePolubienie
Prawda?
PolubieniePolubienie