„4 tony podłogi” w teatrze Kamienica

Źródło: youtube.com
Źródło: youtube.com

„4 tony podłogi” to zabawne spojrzenie na pokolenie polskich trzydziesto-, czterdziestolatków z wielkich miast. Na ludzi, których świadomość przynależenia do klasy średniej wypełnia nieopisaną dumą. Na ich słownictwo, problemy i przede wszystkim związki. 

Słoik, Warszawiak, manager, wyjazdy integracyjne z firmą, apartament na Mokotowie, domek na wsi. To słowa-klucze przedstawicieli polskiej klasy średniej. A ponadto: kredyt, rata i koniecznie sushi! Te słowa padają w „4 tonach podłogi” wielokrotnie. To one budują całą samoświadomość Staszka. Zresztą mówi to wprost: Wysokość mojej raty świadczy o mnie. W ten subtelny sposób sztuka naśmiewa się z konsumpcjonizmu dzisiejszych 30- i 40-latków. Mojego pokolenia, które jeszcze pamięta mizerię komuny, ale w 89. roku było zbyt młode albo zbyt uczciwe, by skorzystać na zawirowaniach zmiany ustroju, dlatego musi zasuwać i zadłużać się na swój (wątpliwy) sukces. Ale po kolei.

Na scenę wchodzi sam jedyny Stanisław, czyli Paweł Burczyk. I zostaje na niej samotnie przez ponad półtorej godziny, trzymając publiczność w pełnym napięciu, raz przyspieszając, raz zwalniając akcję; w jednym momencie podnosząc głos, w innym go refleksyjnie ściszając. Konstrukcja sztuki jest przemyślana i dobrze buduje napięcie. W chwili, gdy część publiczności mogłaby się wyłączyć, następuje zwrot akcji. Utrzymanie uwagi jednoosobowo przez taki czas świadczy nie tylko o znakomitym przygotowaniu aktora, ale także o dobrym tekście i precyzyjnej reżyserii. Nie ma jednak wątpliwości, że największym atutem spektaklu jest Paweł Burczyk. Jego energia jest wprost niesamowita. Starcza mu nawet pary (oraz intelektualnego zapasu), by bez końca rozciągać zakończenie, w większości improwizując!

Rzeczony słoik, Warszawiak i manager Stanisław właśnie postawił dom na wsi. I zgodził się na przekraczające siły zadanie przeniesienia czterech ton paneli podłogowych, bo żona wie, jak na niego wpłynąć. Taniej wyniesie, jak się samemu wniesie! Tygryskuuuu… Zdolność manipulacyjna jego żony jest imponująca, ale tylko pozornie. Prawda jest taka, że każdy z nas by się zgodził (swoją drogą: ciekawe czemu?!). Przenoszenie materiałów budowlanych jest dla bohatera okazją do rozliczenia się z samym sobą. Głośnego popsioczenia na los zadłużonego po pachy, nie czerpiącego satysfakcji z pracy tak zwanego człowieka sukcesu.

To jednak nie jest najważniejsze w tej sztuce. Dramat pustego życia można przełknąć tylko pod tym warunkiem, że nie przechodzi się przez to życie samemu. Czyli jednak miłość, albo konkretniej – związek, nas określa. O tym najbardziej są „4 tony podłogi”. Przypomina mi się piosenka Katarzyny Nosowskiej*:

Ludzie! Syjamska para!
Co w nim wypukłe –
Z tym co wklęsłe w niej
splecione w całość.
Nie mówimy nigdy o miłości…

„4 tony podłogi” nie mówią o miłości. Ale ją sugerują, wypowiadają ją między wierszami. Miłość to cztery tony uczuć między dwojgiem ludzi, cztery tony wspólnych przeżyć, wspomnień i odniesień. Cztery tony argumentów czy ze sobą być, czy nie i dlaczego. Miłość jako wyprana z młodzieńczych emocji codzienność, którą się albo kocha, albo z niej rezygnuje – o takiej opowiada ta sztuka. Miłość, którą tylko części z nas jest dane przeżyć. Miłość pełna ciepłej złośliwości i autoironii. I choć wydaje się, że Stanisław ma powody, żeby z tej miłości zrezygnować, to przecież poznajemy tylko jeden punkt widzenia.

Trudno oddzielać osobę aktora od osoby jego postaci. Nie tylko dlatego, że Paweł Burczyk gra całość sam, ale też dlatego, że spektakl wyreżyserowała jego żona, Olimpia Poniźnik-Burczyk. To wszystko musi być w mniejszym lub większym stopniu osobiste wyznanie. Staszek/Paweł przedrzeźniający swoją żonę, upiększającą się przed lustrem, jest do bólu śmieszny. Albo powtarzający jej manipulacyjne zagrywki: My się w zasadzie nie kłócimy, ona tylko tłumaczy, dlaczego ma rację. W ten sposób wypowiada się w imieniu wszystkich mężczyzn. Każdy z nas w równym stopniu ubóstwia i nienawidzi zachowań naszych piękniejszych połówek. Ale czy Burczyk nie mówi przede wszystkim we własnym imieniu? Nie zdziwiłbym się, gdyby dedykował każde przedstawienie „4 ton” swojej Olimpii. Do tego dochodzi cudowna puenta, która wyjaśnia wszystko. Wszystkie nieporozumienia i zawiłości, krew i łzy między wypukłą a wklęsłą połową ludzkości. To naprawdę wzruszające.

Moja ukochana żona Mo po spektaklu spojrzała na mnie z udawaną obrazą i fuknęła: I tak chcę dom!

 

4 TONY PODŁOGI
Teatr Kamienica
tekst: Doman Nowakowski
reżyseria, scenografia, kostiumy: Olimpia Poniźnik-Burczyk
występuje: Paweł Burczyk
muzyka: Igor Jaszczuk
produkcja: Kuchnia Aktorska

*Katarzyna Nosowska „Konsorcjum K.C.K.” z płyty „UniSexBlues”

Źródło: zamekryn.pl
Źródło: zamekryn.pl
Reklama

6 uwag do wpisu “„4 tony podłogi” w teatrze Kamienica

  1. Do jednoosobowych spektakli-monologów podchodzę z niechęcią, bo ciężko mi sobie wyobrazić, ze jeden aktor może udźwignąć dwugodzinne (albo i dłuższe) przedstawienie zupełnie sam. Plus tematyka: to chyba tez jest bardzo nastawione na konsumpjonizm z którego się śmieje – temat ma przyciągnąć jak najwięcej widzów. Nie ma w tym nic złego, tylko lekki niesmak pozostaje. Bo przecież wszystko co wyśmiewa nas, nasza prace, związki, fejsbuki i blogowanie jest obecnie w modzie. To takie trochę kręcenie się w kolko. Jeśli wiesz o co mi chodzi… (cosik ciężko mi dziś wyrazić własne myśli)
    Za dwa tygodnie wybieram się z mama na „Klimakterium 2” i tez trochę się boje, co to będzie 😉

    P.S. Dzięki za polecenie powrotu do Hamleta 🙂 Gdyby nie ty, nie przeczytałabym pewnie po raz drugi, a wiele bym przy tym straciła 🙂

    Polubienie

    1. Najśmieszniejsze rzeczy to te, które są najbliższe prawdy. Śmiejemy się z konsumpcjonizmu, warszawki, słoictwa itd. bo sami tacy jesteśmy. A mnie i Mo osobiście najbardziej poruszył i rozśmieszył temat domu pod Warszawą, albowiem właśnie chcielibyśmy taki kupić.

      Polubienie

Podoba Ci się? Nie? Napisz!

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s