Dla aktora bardzo ważna jest naturalność. Bo skoro ma coś przeżywać naturalnie, musi być naturalny. A to wcale nie jest łatwe!
Aktor powinien cały czas działać i każda jego czynność musi wyglądać naturalnie. A żeby tak wyglądała, po prostu musi taka być. To wydaje się głupie, ale było dla mnie największym odkryciem aktorstwa: jeśli masz coś grać, nie graj – przeżyj. Zrób to naprawdę, wtedy będzie wyglądać prawdziwie. Dobre aktorstwo nie jest pokazywaniem, „nagrywaniem” jak pisze Stanisławski, lecz przeżywaniem. A skoro masz coś przeżywać naturalnie, musisz być naturalny.
Wcale nie jest tak łatwo być naturalnym. Ciągle coś udajemy. Chowamy się za przyzwyczajeniami, czynimy wybory podyktowane wygodą. Trzeba sobie jasno odpowiedzieć na pytanie: jaki jestem? Wiedziałem, że aktorstwo da mi większą samoświadomość i niewątpliwie mi daje. Mimo to odpowiedź wcale nie jest oczywista.
Naturalność dla każdego jest inna. Niektórzy w wodzie czują się jak przysłowiowa ryba w wodzie, a na przykład ja – choć lubię basen – nie uważam, że woda jest dla nas naturalnym środowiskiem. Będąc w wodzie, męczę się, by nie utonąć. Poza tym nie mogę przestać wizualizować sobie włosów łonowych, które pływają wokół mnie. Kąpanie się z setką obcych ludzi w wielkiej wannie jest naprawdę obrzydliwe. Nie wytrzymałem w basenie jeszcze nigdy dłużej niż godzinę.
Do pracy trzeba mieć wygodne środowisko. Naturalne, jak sądzę. Dla mnie to jest: względny porządek, sporo miejsca i absolutnie nikogo za mną, bo wtedy jestem gotów zabić. Ale mimo to pisać mogę niemal w każdych warunkach, muszę tylko siedzieć i nie mieć gadającego telewizora. Optymalne są: moment usypiania dzieci, noc albo kiedykolwiek, o ile mam słuchawki. Bardzo często słucham muzyki podczas pracy – zarówno zawodowej, jak i blogowej. Gdy Mo pracuje na komputerze, musi mieć włączony telewizor albo radio. Bądź jedno i drugie. Mnie krew by zalała. Nie rozumiem jak to możliwe, że jeśli coś gada nad tobą, możesz być efektywny w intelektualnej pracy, czy to jest pisanie bloga, dodawanie słupków czy planowanie strategii marketingowej. Przyznaję: najlepiej pracuje mi się w kompletnej samotności. Może być w knajpie.* Tak jak w tej chwili.
Weekend pod koniec maja był bardzo gorący. Jadąc przez miasto z otwartymi oknami – nie znoszę klimatyzacji – obserwowałem wariatów na motocyklach. Nie dość, że zasuwają 200 na godzinę bez żadnego zabezpieczenia, to jeszcze kiszą się w skórzanych ciuchach, obejmując nogami gorącą maszynę i gotując sobie mózgi w kaskach. To pewnie dlatego w tych warunkach wciąż są w stanie pierdolić o wolności. Wolność to element naturalności, jak sądzę. Jak dla mnie motocykl jest skrajnie daleki od naturalności; nie rozumiem tych, którzy najwyraźniej czują się na nim swobodnie.
Naturalność w dużym stopniu zależy od wrodzonych lub nabytych warunków. Przypomina mi się film „Nietykalni” o sparaliżowanym bogaczu i Murzynie. Bogacz stracił władanie nad ciałem od szyi w dół wyniku upadku na spadochronie. Otoczenie nie potrafi mu pomóc w normalnym życiu, bo za bardzo lituje się nad nim. Dopiero przypadkiem zatrudniony facet potrafi go otworzyć i sprowadzić uśmiech na jego twarz. Powaliło mnie, jak wiele ten człowiek miał w sobie spokoju, jak bardzo potrafił się pogodzić z życiem. Dopiero nowy pracownik pomaga mu zrozumieć, że ma prawo do realizowania swoich potrzeb. Jeden i drugi są w tym filmie niezwykle naturalni: to właśnie niepohamowana natura Murzyna wzbudza w bogaczu z powrotem chęć do aktywnego życia. Dzięki niemu do faceta dociera, że nie musi ruszać rękami czy nogami, by umawiać się z kobietą.
Warto wiedzieć, jaką naturalność się w sobie ma. A jaka jest moja naturalność? Problem w tym, że nie za bardzo wiem. Ale szczerze: czy potraficie tak na zawołanie powiedzieć, jacy jesteście?
Odpowiedzi poproszę poniżej. Jestem bardzo ciekawy.
No dzięki, teraz już zawsze na basenie będę sobie wizualizować te cholerne włosy, a wcześniej się nad tym nie zastanawiałam
Ja myślę, ze tylko w wyjątkowych sytuacjach jesteśmy zupełnie naturalni (jako dorośli, bo dzieciom bliżej ku temu). W rożnych sytuacjach przybieramy różne twarze, gramy coś w życiu, szczególnie w sytuacji szkolnej, z rówieśnikami, a potem w pracy. Szczęściarzem jest ten, kto potrafi być sobą gdzie indziej niż we własnym domu z najbliższymi osobami.
PolubieniePolubienie
Wybacz, ale moja natura reaguje tak na kwestię włosową: HUEHUEHUE! 😉
PolubieniePolubienie
Ale przecież włosy są naturalne 😀 😀
PolubieniePolubienie
Tak, faktycznie masz rację. Sytuacje nietypowe wymuszają na nas intuicyjną reakcję, na którą nie mamy czasu/możliwości „przybrać twarzy”. Mądra myśl, muszę ją przespać!
PolubieniePolubienie