Wiele lat później #2

macondo2

Wiele lat później, gdy zmarł Gabriel Garcia Marquez, przeczytałem kolejny raz „Sto lat samotności”. Pamiętałem dobrze mgliste, gorące Macondo. Ale dopiero teraz zrozumiałem, że ta książka tak naprawdę mówi o pamięci.

Ten post jest kontynuacją tego postu

Pamięć jest przedziwnym narzędziem, dla aktora niezbędnym. Okazuje się, że nie trzeba mieć żadnych specjalnych predyspozycji, by pamiętać role. Jeśli naprawdę wczuwasz się w postać, wiesz co ona w danym momencie powinna powiedzieć. A nawet jeśli musisz wkuć rolę słowo w słowo, bo tekst jest wierszem albo po prostu nie wypada go zmieniać, to i tak jakoś wchodzi. Ciekawiło mnie, czy nie zdarza się, że aktor myli rolę z jakąś inną, której aktualnie się nauczył do innego spektaklu. Dowiedziałem się, że właściwy tekst wpada we właściwą zakładkę w głowie i aktorzy nie mają z tym problemu. To jak z językami: gdy znasz ich kilka, raczej nie jesteś w stanie płynnie przejść w jednym zdaniu od jednego języka do drugiego. Tak jak Jose Arcadio Buendia, który ni stąd ni zowąd zapomniał swojego ojczystego języka, by później równie nagle go sobie przypomnieć:

Ojciec Nicanor zaczął się unosić nad ziemią wraz z krzesłem, na którym siedział.
– Hoc est simplicissimum – powiedzial Jose Arcadio Buendia. – Homo iste statum quartum materiae invenit.
Ojciec Nicanor uniósł dłoń i cztery nogi krzesła stanęły na ziemi równocześnie.
– Nego – powiedział. – Factum hoc existentiam Dei probat sine dubio.
W ten sposób dowiedziano się, że diabelska mowa Josego Arcadii Buendii jest łaciną.*

Pamięć dla aktora jest ważna też w innym wymiarze: emocjonalnym. Pisze o tym Konstanty Stanisławski w „Pracy aktora nad sobą”. Pamięć emocjonalna? Brzmi enigmatycznie, ale jest dosyć proste: aktor, by wiarygodnie odtworzyć ludzkie emocje, musi odnosić się do swoich własnych, przeżytych i zapamiętanych emocji. Okazuje się, że zapamiętujesz emocje w jakiejś specjalnej szufladce w mózgownicy. Pozytywne przeżycia łączą się i mieszają w wspólny tygiel „dobrych” emocji, zaś złe komasują się w ogólny zarys nieprzyjemnych wspomnień. Do tych dwóch szuflad emocjonalnych odwołuje się aktor w swojej pracy. I znów potwierdza się, że aktor musi być doświadczonym człowiekiem. Stanisławski pisze wprost: nie zagrasz ról, które wymagają takich emocji, jakich nigdy nie przeżyłeś.

Wychodzi na to, że nie można ćwiczyć pamięci emocjonalnej, po prostu się ją zdobywa wraz z życiem. Ale można ćwiczyć pamięć tekstów aktorskich. I to właśnie robię: uczę się wierszy, krótkich i dłuższych tekstów, które potem powtarzam przy byle okazji. Tych z Was, którzy także chcą się wykuć jakiegoś tekstu zapraszam TU, TUTAJ i TU.

*To mój ulubiony fragment „Stu lat samotności”, skręcam się ze śmiechu za każdym razem, gdy go czytam.

Ciąg dalszy nastąpi!

macondo3

Reklama

Podoba Ci się? Nie? Napisz!

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s