Koniec.

koniec

Skończyłem szkołę aktorską. Zamknął się pewien etap w życiu. Umarł król, niech żyje król?… Nie, jeszcze nie mogę tak powiedzieć. Nie bardzo wiem, co teraz.

Chce mi się.
Ta przygoda zmieniła moje życie. Był moment, gdy stawałem się korpokretynem przyssanym do komputera, a konkretnie do idiotycznych raportów, z których nic nie wynika. Potem zmieniłem pracę na dużo bardziej satysfakcjonującą. Tam zrozumiałem, że potrzebuję czegoś więcej. Poszedłem do szkoły aktorskiej właśnie po to, by tego uszczknąć. Liznąć kultury, spotkać się z magią i sztuką. Dostałem nie tylko to, ale o wiele więcej: przede wszystkim motywację. Do tego, by chłonąć. Wypełniać gąbkę mózgu, poruszać ją, zmuszać do przetwarzania i wnioskowania, myślenia po prostu. Bywa, że wkurwiam tym moich najbliższych, ale w gruncie rzeczy mam dla nich więcej czasu i energii niż kiedyś. To pewnie dlatego, że zamiast pozwalać, by codzienność męczyła mnie, dbam o siebie. I polecam to każdemu – skorzystacie nie tylko wy, ale też wasze otoczenie. Gdyby nie szkoła aktorska, prawdopodobnie nie znalazłbym w sobie chęci do tego.

Jestem aktorem.
Oczywiście wcale nie jestem. Nie stałem się aktorem, co najwyżej lepszym aktorem niż byłem kiedyś, ale skorzystałem jako człowiek. Jestem radośniejszy. Nie przejmuję się błahostkami. Lepiej rozumiem priorytety. Pokochałem moją kobietę jeszcze bardziej. Jestem zaangażowany w moje dzieci bardziej niż kiedykolwiek. Ćwiczę oddech, głos i pamięć. Jestem bardziej świadomy swojego ciała. A przede wszystkim śmielszy. Gdzieś w połowie przygody ze szkołą aktorską zacząłem śmielej patrzeć na ludzi. Już nie odwracam wzroku, gdy patrzą mi w oczy, lecz zamiast tego uśmiecham się. Zrazu robiłem to z kobietami, bo jakoś łatwiej, potem już z każdym. Dodajmy, że nigdy nie dostałem w ryj, bo robiłem to zawsze w dobrych intencjach. I widzę w ludziach więcej piękna. Teraz słówko do samych facetów, kobiety proszę nie czytać. Chłopaki, nie patrzcie laskom w cycki. Patrzcie w oczy. Gdy patrzymy na ciało, one nad nami władają. A gdy patrzymy w oczy, to my jesteśmy u władzy – to one czerwienieją i sztywnieją przechodząc obok nas. Nie macie pojęcia, ile to daje satysfakcji! Oczy są piękniejsze, niż nam się wydaje. A cycki? Jeśli będziecie chcieli, i tak je zobaczycie.

Co teraz? Na pewno pozostanę przy codziennych ćwiczeniach, bo lepiej się dzięki temu czuję. I na pewno będę dużo czytał i oglądał. Koleżanka O. zaproponowała mi założenie grupy teatralnej, na co liczę. Teraz czas na odpoczynek i pobycie w rodzinie. Możliwe, że to też koniec tego bloga.

4 uwagi do wpisu “Koniec.

  1. No jak to – koniec bloga? Bo Amaktor stał się aktorem? 😦 Ale nie no, gratuluję, bo widać, że Cię to zajmuje, że to jest Twoja pasja, a pasje są ważne, bo rozwijają i dają szczęście. 🙂
    (zaznaczam pierwszą odpowiedź)
    A założenie grupy teatralnej? BOMBA!

    Polubienie

    1. Amaktor na zawsze pozostanie amaktorem, głównie dlatego, że mu się tak podoba.
      A grupa aktorska? Mam nadzieję, ale nie zapeszam.
      No i koniec kokietowania: mam posty napisane na dwa miesiące wprzód, a pomysłów przynajmniej do końca wakacji 🙂

      Polubienie

Podoba Ci się? Nie? Napisz!

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s