To banał, ale prawda. Rodzina jest najważniejsza. Cała ta przygoda i piękno, którym od kilku miesięcy się zajmuję, byłoby niemożliwe, gdyby nie moja najbliższa rodzina: Mo, Ida, Emma i kotka Ineska.
Kot
Najmniejszy i najmłodszy członek rodziny jest dla mnie źródłem licznych obserwacji ruchowych. Stanisławski pisze: „Gdy kot skacze, w jednej sekundzie przechodzi z zupełnego spokoju do błyskawicznego ruchu. A jak oszczędnie wydatkuje przy tym swą energię! Nie traci sił na niepotrzebne napięcia mięśni. Skupia on swe siły, by w momencie decydującym skierować je wprost do tego ośrodka ruchu, który jest mu w danej chwili potrzebny.” To rzeczywiście fascynujące, obserwować kota. Każdy jego ruch wygląda doskonale, niewymuszenie, naturalnie, czysto. Ale jest w tym coś więcej. Kot jest w stanie wykonać jakąś pracę po to, by później móc dłużej trwać bez ruchu. Na przykład układa się godzinę, by było mu idealnie wygodnie.
Gdyby móc bez ruchu zdjąć go z miękkiej poduszki, byłoby widać perfekcyjnie gładkie zagłębienia. Żadnych napięć, niepotrzebnych krzywizn. To wzór dla każdego ruchu aktora. W szkole pytają nas: jaka pozycja jest dla aktora najlepsza? I odpowiadają: taka, w jakiej czuje się wygodnie i na tyle pewnie, że nie dałoby się go przewrócić. A dlaczego taka pozycja jest najlepsza? Bo jest naturalna. Trzeba zawsze dążyć do naturalnej, bezpiecznej pozycji. Tak samo jak kot, który chętnie wysili się, by później móc dłuższy czas się nie wysilać. To pasjonujące!
Dzieci
Zawsze wydawało mi się, że wychowanie dzieci na dobrych ludzi to mały, lecz ważny przyczynek każdego człowieka do poprawy świata. I jedyny, jaki jest możliwy. W aktorstwie dzieci także są pewnego rodzaju wzorem. To było dla mnie dość dużym zaskoczeniem, gdy przeczytałem u Stanisławskiego, żeby brać przykład z dzieci. Jak to – dzieci aktorami? Chodzi po prostu o naturalność. Dzieci nie „grają”, lecz są takie jakie są, tu i teraz. To właśnie ideał. Ostatnio widziałem genialny rysunek: zima, dwie osoby stoją w chmurze pary z ust. Podpis: dzieci nie gadają o tym, że jest za ciepło lub za zimno – dzieci cieszą się z zimy. Ta zabawna naturalność, niewymuszenie, niedziałanie według schematów pochodzących z „dorosłego” świata powinny być wzorem dla aktora. Dlatego, że zawsze próbujemy być jacyś. Aktor grając nie powinien być jakiś dla siebie, taki jakim mu pasuje być prywatnie – musi jedynie być w roli, czyli działać dokładnie tak, jakby działał w sytuacji, która jest nakreślona na scenie. To wydaje się proste, ale mi wciąż wkradają się sztampy, tendencje do ukrywania prawdziwego siebie czy granie zbyt „prywatne”, czyli poza rolą. Obserwuję moje dzieci, ich reakcje i działania. Kto by pomyślał, że zrobią mi taką naukę!
Dzieci potrafią zrobić coś takiego, że zaczynasz się zastanawiać nad całym swoim życiem. Ostatnio Emma powiedziała mi nagle, płacząc z jakiegoś zupełnie błahego (nie dla niej oczywiście!) powodu: tata, dlaczego ty nas bijesz? Zupełnie mnie zatkało. Uderzyłem moje dzieci może dwa razy w ich życiu każdą i mam z tego powodu okropne poczucie winy, nie tylko dlatego, że to okrutne, ale przede wszystkim dlatego, że to nic nie daje i jest jedynie objawem żenującej bezsilności. Mimo to – a może właśnie dlatego? – bardzo mnie poruszyły te jej słowa, zabolały mnie do żywego. Nie miałem pojęcia co odpowiedzieć, odburknąłem tylko „przecież nie biję”, ale zabrzmiało to jakoś niewiarygodnie. Bycie rodzicem to bardzo trudny zawód na trzy pierwsze etatu. Ale prawdą jest jedno: ćwiczę na dzieciach emisję głosu. Krótko mówiąc, krzyczę na nie jakoś skuteczniej niż dotychczas. Może właśnie o to chodziło Emmie?
Ciąg dalszy nastąpi!
Podobno jeśli umieszczamy kota na blogu, zwiększamy oglądalność 😛 A tak na poważnie to rodzina wyciągnie rękę, niż obca osoba.
PolubieniePolubienie
Hahaha! Gdybym to wiedział, umieściłbym kota pół roku temu! :):)
PolubieniePolubienie
No boskie te Twoje Juniorki 🙂 Będę zaglądać częściej 😉
PolubieniePolubienie
Zapraszam z rozkoszą 🙂
PolubieniePolubienie