Twarz. Usta, poliki, szczękozębojęzyk. Aparat mowy vel gębowy. Najważniejsze narzędzie aktora, ale nie tylko. Bo przecież chyba warto, by każdy był jako tako mocny w gębie. Okazuje się, że to nie takie trudne.
Kiedyś śpiewałem i nawet trochę się uczyłem. Nigdy nie szło mi „dość niesamowicie”, jak mówi król Julian, ale śpiewałem sporo. A teraz, po tym zaledwie liźnięciu aktorskich podeszew, mam wrażenie, że umiem dużo więcej niż kiedykolwiek. Kilka lekcji i już wokal mam jakiś silniejszy – choć może to tylko siła sugestii.
A może po prostu uczciwa praca? Bo ja ćwiczę, jeśli nie codziennie, to co drugi. Na przykład w samochodzie, co musi wyglądać zabawnie. Oto co ćwiczę, ćwicz i ty:
- Obie wargi wciągnij między zęby i lekko przygryzaj. Międl trochę w tę i we w tę.
- Wypchnij językiem poliki, raz jeden, raz drugi. Skóra się budzi, a język zaczyna boleć.
- Wydmij policzek, a potem drugi. Powtórz kilkakroć. Zastałe mięso twojej twarzy zyskuje nowe życie.
- Kląsknij dźwiękiem „E”, rozciągając usta do bólu. Teraz kląsknij „U”, zwierając twarz w ciup. Czujesz?
- Wypełnij powietrzem górną wargę i wypchnij ją do granic pojemności. Zauważyłem, że wiele ćwiczeń dykcyjnych pracuje z górną wargą, widocznie jest jakoś kluczowa.
- Zwieś żuchwę w dół i ruszaj nią na boki. Jednocześnie masuj dwoma palcami zawieszenia żuchwy (kości z przodu policzków) z obu stron. Genialnie odpręża!
- Połóż język na górnych zębach, z przodu, usta zamknięte. Teraz jedź językiem dookoła, po górnych i dolnych zębach. Powtórz w drugą stronę. Trudne, co?
- Wciągnij poliki do przestrzeni gębowej i przygryzaj. Uwaga żeby się nie zjeść!
- Językiem dotknij tyłu przednich zębów, przesuwaj po podniebieniu do tyłu, aż do samego końca, do krtani, do zrzygu niemal. Dla ukrwienia krtani lub gdy boli cię gardło. Rewelacja!
- Palcami wskazującym i środkowym masuj skronie, obustronnie. Im dłużej, tym mocniej czujesz, w końcu boli jak cholera, ale warto.
- Rozewrzyj szczękę i wywal na bok. Teraz w drugą stronę. Mocno. To wygląda najśmieszniej i strasznie wkurza Mo.
- Otwórz usto szeroko, bardzo szeroko. Ale ostrożnie, bo może skończyć się szpitalem!
- Naciągnij górną wargę i jednocześnie jednym pacem każdej ręki masuj boki nad wargą, tak gdzieś na wysokości kłów.
- Wyciągnij usta w dziub, a zaraz potem rozewrzyj w przesadzonym uśmiechu. I w kółko.
- Wywal jęzor nagle, mocno. Najlepiej gdy ktoś patrzy.
- Zwilż wargi językiem, pomaluj je dookoła, w obie strony. I to samo wewnątrz, przy zamkniętych ustach.
- Boki języka przygryź lekko zębami. Ale! Chwila nieuwagi i może być boleśnie!
- A na samym końcu parsknij kilkukrotnie jak zziajany koń.
Ostatnie ćwiczenie sugeruję wykonywać w podłogę, bo po rozgrzaniu/rozruszaniu/ukrwieniu twój aparat widocznie zawilgotnieje. Żebyś nie musiał powiedzieć jak mój niegdysiejszy gość, Amerykanin: „Did I just shower you?”.
Do legendy urosło mówienie z korkiem w ustach, ale to naprawdę działa. Nie tylko pomaga w wyraźnym mówieniu, ale przede wszystkim pogłębia głos, wyciąga z niego aksamitne rejestry. Czy zdarzyło ci się z pasją wsłuchiwać w głos dowolnego aktora, jego narkotyczną głębię? Ba, podobno wprawieni lektorzy radiowi są w stanie zza mikrofonu doprowadzić do orgazmu kobietę siedzącą na kolumnie głośnikowej. Orgazmiczne Murmurando. „Ty też możesz mieć TAKI GŁOS!” Zrób prosty eksperyment: przeczytaj dowolny tekst. Następnie weź w zęby korek i przeczytaj ponownie, najwyraźniej jak potrafisz. A potem przeczytaj jeszcze raz, bez korka, i zachwycaj się swoim głosem. Efekt jest szokujący. No i zawsze jest dodatkowy argument, by obalić winko.
Ach, no i jest jeszcze ptatpanie. PTATPA/PTETPE/PTOTPO/PTUTPU/PTYTPY/PTĄTPĄ/PTĘTPĘ. I jeszcze: BDADBA/BDEDBE/BDODBO/BDUDBU/BDYDBY/BDĄDBĄ/BDĘDBĘ. Dlaczego nie ma „i”?. Nie wiem, ale celowo. I coraz szybciej. Ale wyraźnie! Spróbuj z korkiem, a potem bez.
Powyższe ćwiczenia polecam absolutnie każdemu. Nie tylko aktorowi, ale komuś kto przygotowuje się do prezentacji, komuś kto chciałby poprawić zrozumiałość, czy komuś kto zna ból gardła ze zmęczenia. Wykonując je, będziesz słyszeć i czuć chrupnięcia, puknięcia, tąpnięcia – to twoje pożałowania godne złogi w ciele. Polecam wszystkim. Tylko tym co lubią mówić dużo i bez sensu nie polecam, bo po co im ułatwiać?
2 uwagi do wpisu “Ćwiczenia aparatu”