I like my toast warm on one side

Poranek, śniadanie, nikogo nie ma, więc mam czas na myślenie. Wczoraj znów przećwiczyłem „Księżniczkę” z korkiem w ryju. A także etiudę – pierwszy raz. No to z tym może być słabo.

Myślę nad księżniczką. Chodzi o to, że można ją opowiedzieć na milion rożnych sposobów. Chciałbym oczywiście komicznie, bo tekst jest hiperśmieszny. Ale czy to nie będzie pretensjonalne? Można przecież całkiem spokojnie, wręcz kołysankowo. Po zastanowieniu decyduję się na wersję komiczną, którą lubią moje córki. Czyli głośno, przesadzone głosy, miny. Jak kraść to miliony, jak się ośmieszać to po całości.

Jutro zaczynamy każetesem, a potem nowe rzeczy: impostacja głosu i warsztaty wokalne z Julią Urbańską, a pojutrze wiersz z Laurą Łącz i warsztaty z cudnym Witkiem Wielińskim. Ciekawość mnie zżera!

Podoba Ci się? Nie? Napisz!

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s